Postanowiłem, że okazjonalne „spotkania z przyrodą”, z których nie chcę robić oddzielnego wpisu, będę umieszczał w kategorii „przypadki miesiąca”. Będą to też swoiste podsumowania danego miesiąca.
3 marca
Spacer do Las Pilczyckiego – mogłem podziwiać piękne śnieżyczki przebiśniegu.
17 marca
Spacer na Kozanów – słuchałem bębnienia dzięciołów i gwizdania szpaków. Przyglądałem się kowalikowi przy dziupli. Spotkałem kozła sarny europejskiej. Jednak najwięcej emocji wzbudziły sceny miłosne dzięciołów zielonych.
22 lub 23 marca
Popowice / Z balkonu dojrzałem pierwszego motyla w tym roku (chyba, że widziałem jakiegoś wcześniej, ale zapomniałem o tym). W ostrym słońcu wydawał się biały – czyżby to bielinek kapustnik, a może latolistek cytrynek? Był zbyt daleko, żebym go mógł rozpoznać. Wiosna się rozpoczęła.
23 marca
Wieczorny spacer na Osobowice – pustułka, bażanty, kląskawka i nietoperze.
24 marca
Spacer na Kozanów – piękna para czernic, dzięcioł – czyścioch i gniazdo grzywaczy.
29 marca
Popowice / Około 20:00 wracaliśmy z zakupów. Nagle żona krzyknęła, że widziała szczura. Po bliższych oględzinach okazało się, że to nie szczur, a spory jeż. Szybko potuptał dalej.
30 marca
Popowice / W ostatniej chwili zauważyłem i o mały włos nie zdeptałem pszczoły samotnicy – pszczolinki rudej, która odpoczywała na chodniku.
Popowice / Korzystając ze słonecznej pogody zrobiłem przez okno kilka zdjęć pustułkom przy sztucznym gnieździe. Widać, że były już na porannym polowaniu.
Przy okazji uwieczniłem również czaplę siwą, która przelatywała nad osiedlem.
31 marca
Spacer na Kozanów – bażanty, bitwa wron, no i pomysłowa modraszka z gniazdem w zamku.
Pszczolinki rude chyba mają zwyczaj odpoczywania na chodniku. Tej wiosny też jednej o mało nie rozdeptałam.
Szczury już mam, ale jeża wciąż mi brakuje do kolekcji. Może też kiedyś zdarzy mi się takie spotkanie, mam nadzieję, że ich wtedy nie pomylę. 😉
PolubieniePolubienie
Jeża zazwyczaj ciężko spotkać za dnia. Częściej wieczorem słychać, że coś szeleści w krzakach. No a po ciemku wiadomo – bez odpowiedniego przygotowania dobrego zdjęcia się nie zrobi. Niestety najczęściej widuję te sympatyczne stworzonka w postaci krwawego placka na drodze 😦
PolubieniePolubienie
Ech, biedaki… tuptają gdzie nie trzeba. 😦
Raz mi się zdarzyło, że spacerowałam brzegiem lasu, naprzeciwko mnie szedł facet z dzieckiem, zobaczył że mam aparat i powiedział, że tu zaraz niedaleko pod krzakiem widział jeża. Szukałam tego jeża chyba z kwadrans, ale niestety, pewnie zdążył się schować. Z tego wniosek, że i za dnia można je spotkać, jeśli ma się szczęście.
PolubieniePolubienie
Kiedyś mój brat miał psa – wyżła. No i poszedłem z tym psem na spacer… Na jednej zarośniętej skarpie wynalazł kilka kolczastych kulek ukrytych w trawie. Sam bym w życiu się nie domyślił, że tam mogą siedzieć jeże. Masz rację – za dnia też można je spotkać, ale to raczej „nocne marki”.
PolubieniePolubienie